wtorek, 27 stycznia 2015

Anna Kozłowska - żeby pamiętać


27 stycznia 1945 r. otwarto bramę KL Auschwitz. I objawiła się światu jedna z najbardziej wstrząsających prawd o ludzkości. Z którą do dziś trudno sobie poradzić. Filmowcy od końca II wojny światowej próbują opowiadać o obozach, Holokauście, zwierzęcym strachu, przerażających wyborach i powojennych traumach, z którymi nie sposób normalnie żyć. W oparciu o własne doświadczenia, przemyślenia i zmyślenia, wspomnienia innych i fabuły stworzone przez sprawnych scenarzystów.

Ale jak opowiadać? Ckliwie czy drastycznie? Posłużyć się metaforą czy zmasakrować widza zdjęciami dokumentalnymi? Nie dopowiedzieć licząc na wiedzę odbiorcy, czy też przerazić hiperrealizmem, żeby nikt z młodszego pokolenia nie miał wątpliwości „jak było naprawdę”? Czy jest granica, co  jeszcze można pokazać, a czego jednak nie? Czy jest granica naszej wytrzymałości, ile obrazów okrucieństwa jesteśmy w stanie wchłonąć?

Nie wiem. Każdy ma swoją wrażliwość. Dziś wiem z pewnością, że należy pamiętać.



Wybór filmów poruszających temat obozów koncentracyjnych, Holocaustu i powojennych traum:

Ostatni etap, 1947, reż. Wanda Jakubowska
https://www.youtube.com/watch?v=jngFlQ-Ej8U

Ulica graniczna, 1948, reż. Aleksander Ford
https://www.youtube.com/watch?v=5zAIfywr02o

Pasażerka, 1963, reż. Andrzej Munk, Witold Lesiewicz
https://www.youtube.com/watch?v=31-A9cNg7Js

Sklep przy głównej ulicy, 1965, reż. Jan Kadar, Elmar Klos
https://www.youtube.com/watch?v=qvVxH__zyPQ

Wybór Zofii, 1982, reż. Alan. J. Pakula
https://www.youtube.com/watch?v=STPJVf6wqCk

Kartka z podróży, 1983, reż. Waldemar Dziki
http://www.filmweb.pl/film/Kartka+z+podr%C3%B3%C5%BCy-1983-6700

Do zobaczenia chłopcy, 1987, reż. Louis Malle
https://www.youtube.com/watch?v=lKV9gCf6VvM

Kornblumenblau, 1988, reż. Leszek Wosiewicz
http://www.filmweb.pl/film/Kornblumenblau-1988-6850

Europa Europa, 1990, reż. Agnieszka Holland
https://www.youtube.com/watch?v=JqMBNCo7LPE

Korczak, 1990, reż. Andrzej Wajda
https://www.youtube.com/watch?v=zG8kH_-GKJI

Lista Schindlera, 1993, reż. Steven Spielberg
https://www.youtube.com/watch?v=1XafpLYHSoo

Pożegnanie z Marią, 1993, reż. Filip Zylber
https://www.youtube.com/watch?v=KwvA9nyV7Ec

Życie jest piękne, 1997, reż. Roberto Benigni
https://www.youtube.com/watch?v=515QY7jY1xI

Pociąg życia, 1998, reż, Radu Mihaileanu
https://www.youtube.com/watch?v=k4bI8U9SxHc

Daleko od okna, 2000, reż. Jan Jakub Kolski
https://www.youtube.com/watch?v=KF7CGTnmgMY

Musimy sobie pomagać, 2000, reż. Jan Hrebejk
http://www.filmweb.pl/film/Musimy+sobie+pomaga%C4%87-2000-1377#

Boże skrawki, 2001, reż. Jerzy Bogajewicz
https://www.youtube.com/watch?v=OGNnUvJq9RI

Pianista, 2002, reż. Roman Polański
https://www.youtube.com/watch?v=u_jE7-6Uv7E

Ostatni pociąg do Auschwitz, 2006, reż. Joseph Vilsmaier, Dana Vavrova
https://www.youtube.com/watch?v=AplSgU9ojZo

Chłopiec w pasiastej piżamie, 2008, Mark Herman
https://www.youtube.com/watch?v=TDMl7lANu24

Joanna, 2010, reż. Feliks Falk
https://www.youtube.com/watch?v=IwZKyzZ4L4w

W ciemności, 2011, reż. Agnieszka Holland
https://www.youtube.com/watch?v=Gml-GRYwQq8











niedziela, 25 stycznia 2015

Kamila Straszyńska - biografia od serca


Czym się różni Bóg od chirurga? Bóg nigdy nie myślał, że jest chirurgiem. - taki żart padł na planie filmu Bogowie, gdy profesorowie medycyny (pierwowzory filmowych postaci) nie byli do końca przekonani co do tytułu. Jeden z nich sceptycznie podchodził do całej idei filmu - bo gdzie taki temat, to przecież nie jest interesujące, a zresztą... polskie kino... . Na szczęście profesor Andrzej Bochenek tym razem się pomylił. Film jest świetny, a Tomasz Kot jako Zbigniew Religa to czyste mistrzostwo świata. Sposób w jaki wcielił się w postać, nie tylko po prostu odgrywając fakty z życia, ale całkowicie przekształcając się w wybitnego profesora w wyglądzie, sposobie chodzenia, manierze palenia papierosa za papierosem, godny jest najwyższego uznania. To wszystko dość oczywiste elementy gry aktorskiej, ale ich zespolenie tworzy naprawdę imponujący efekt.

Co więcej, Bogowie to jeden z niewielu polskich filmów, gdzie widz otrzymuje mocnego bohatera, z krwi i kości, który konsekwentnie dąży do celu i ostatecznie osiąga sukces. W większości fabuł główna postać zazwyczaj kończy marnie, albo sama nie wie, czego chce. Zbigniew Religa w filmie wręcz "taranuje rzeczywistość" w walce o swoje przekonania. A ma z czym walczyć. W filmie pada doskonała kwestia, która w punkt wyraża sens otaczającej bohatera atmosfery: "Polak Polakowi nawet klęski zazdrości". Niestety wciąż prawdziwe, nieprawdaż? Mimo wszystko - bohater zwycięża (o czym wszyscy wiemy). Dzisiejszy młody widz może dodatkowo dziwić się, jak można było tak rzucać kłody pod nogi w tak ważnej sprawie. Jak można jeszcze mieć wątpliwości, czy przeszczep jest etyczny, czy warto oddawać organy? A jednak nie tak dawno, było to przecież niewyobrażalne.  

Twórcy filmu popisowo oddali atmosferę lat 80. (czasem ten popis przeradzał się w przesadę, szczególnie w warstwie muzycznej - gdzie James Brown do szpitalnego dramatu?), przeprowadzili spójny scenariusz od początku do końca, dozując napięcie tak, że widz wciągnięty w perypetie docenta Religi, nawet nie zauważa jak szybko mijają dwie godziny opowieści. No właśnie - tylko jednej opowieści, a nie całej biografii. To tylko wycinek życia, jeden jego element, który jednocześnie niesie całościowy obraz postaci. To przywrócenie emocji związanych z dokonaniami słynnego kardiochirurga, które w 1987 roku uczyniły z niego prawie narodowego bohatera. Po wyjściu z kina byłam pełna pozytywnej energii, ale i dumy z wybitnej jednostki. Sam reżyser mówił po filmie, że jego intencją było ukazanie postaci godnej naśladowania, dającej impuls do działania i niezniszczalną nadzieję na powodzenie. Jestem przekonana, że ten cel udało mu się osiągnąć.

Biografia to ostatnio bardzo popularny gatunek, nie tylko w filmie. Jednak mało która z nich pozostawia człowieka z tak silnym przesłaniem dla własnej codzienności jak Bogowie. To historia niezwykłego człowieka, opowiedziana tak ciepło i od serca, że aż ciepło na sercu się robi.