Najlepsze przeczytane w 2018 – kolejność przypadkowa, ale pointa nie.
Trudno mi z dystansem pisać o tej książce, ponieważ byłam świadkiem jej powstawania. Ale nie tylko dlatego jest ważna. To poruszająca opowieść o dwóch dziewczynkach, nastolatkach, młodych pięknych utalentowanych kobietach, pełnych marzeń o wspaniałej przyszłości, przed którymi świat stał otworem... ale wydarzyła się wojna.
Julian Barnes – Jedyna historia
Niezawodny. Kolejna książka, która stawia autora wśród najwybitniejszych. O miłości. Ale tej bolesnej. Podskórnej.
Olga Tokarczuk – Opowiadania bizarne
Opowiadania bizarne, czyli dziwne, dziwaczne, oniryczne, fantastyczne, absurdalne, groteskowe… W skrócie wiwat wyobraźnia!
Dorota Masłowska – Inni ludzie
Nikt nie ma takiego ucha do dzisiejszego świata i nikt tak biegle nie włada polskim językiem współczesnym. Porywające. Warto czytać na głos.
Frederic Beigbeder – Oona i Salinger
Prawda czy zmyślenie? Nie istotne, bo czyta się pysznie. I o tym jak Salinger zadurzył się w córce sławnego dramatopisarza, i o tym jak sam autor zadurzył się we własnej żonie. Zwyczajowa ironia i cynizm Beigbedera z nutą liryczną to smakowita literatura.
Sophie Calle – Des histoires Vraies
Miniatury literackie – zabawne, zadziwiające lub dramatyczne przypadki z życia francuskiej artystki. Do czytania najlepiej jako uzupełnienie wystawy. Historie prawdziwe. Najpierw przeżyć, a potem ze szczyptą ironii opisać. (Póki co nie ma tłumaczenia na polski)
Lech Majewski – Pejzaż intymny
Inspirująca wielowątkowa rozmowa o sztuce. O tworzeniu. Ale również o patrzeniu, obserwowaniu, czytaniu, wchłanianiu. Z tego uważnego i wnikliwego przyglądaniu się światu potem powstaje sztuka.
Magdalena Tulli – Jaka piękna iluzja
Delikatna, poetycka Magdalena Tulli opowiada o swoim świecie. Mądra i szczera rozmowa – dla tych, którzy chcieli by się na chwilę zatrzymać i naprawdę zadać sobie ważne (trudne) pytania.
Janusz
Głowacki – Bezsenność w czasie karnawału
Błyskotliwe, przenikliwe i celne diagnozy ludzkiej
kondycji. Wszystko jakby mimochodem, na spacerze. Świetna przechadzka, którą
kończy ogromny żal, że Głowacki nic już o naszym świecie nie opowie…
Gdyby ktoś potrzebował dobrze wymyślonej, sprawnie skonstruowanej, płynnie napisanej i wciągającej powieści to Rudowłosa z pewnością wciągnie do swojego świata.
Meg
Wolitzer – Żona
Za sukcesem mężczyzny stoi jakaś kobieta/żona. Banalne
stwierdzenie. Ale tej książce daleko od
oczywistości. Subtelna rozgrywka z mocną pointą. (I znakomita Glenn Close w
wersji filmowej!)
Krystyna
Janda – Dziennik 2004-2006
Barwne, zabawne i bardzo trafne spostrzeżenia z dnia
codziennego, spraw błahych i wielkich wydarzeń. Do czytania jednym tchem
(zwłaszcza dla tych, co pamiętają czasy sprzed kilkunastu lat). A w tle wspaniała kronika powstawania
imponującego projektu „Teatr Polonia”.
Elena
Ferrante – Córka
Dobra proza. Z pozoru spokojna opowieść, która z
czasem gęstnieje od emocji. A Ferrante doskonale opowiada o emocjach, których
kompletnie nie rozumiemy, choć tak mocno odczuwamy. Rozumiem światowy zachwyt
czytelników.
Beata
Chomątowska – Muranów
Imponujący research. I tyle różnych poziomów: historia,
architektura, społeczeństwo, kultura, pamięć. Muranów to dzielnica w centrum
miasta, która zniknęła wraz z jej mieszkańcami. A po wojnie coś trzeba było
zrobić z tą przerażającą dziurą w środku dumnie odradzającej się stolicy. Co i
dlaczego zrobiono, jak unikano niewygodnych skojarzeń i jak wymiatano dręczące okruchy
z przeszłości…

W 2018 roku przypadła 50 rocznica marca’68 i haniebnego wypędzenia z kraju Polaków pochodzenia żydowskiego. Okolicznościowo wydano sporo książek, dokumentów, rozmów, wspomnień, wierszy, naukowych opracowań. Wśród nich te dwie. To rozmowy z ludźmi z ogromnym bagażem doświadczeń, więc do przeczytania nie tylko z powodów okolicznościowo-historycznych.
Krystyna Naszkowska – Ani tu ani tam
Mikołaj Grynberg – Księga wyjścia
Philip Roth – Everyman
Philip Roth - Konające zwierzę
Kiedy odchodzą wielcy pisarze czytelnicy podgrzani medialną
rozpaczą rzucają się do księgarń, by wykupić nakłady. W minionym roku podobnie
było z książkami Rotha. Ale w jego przypadku warto je poznać lub do nich wrócić.
To momentami okrutna diagnoza naszego człowieczeństwa, ale jakże mądra i pięknie
opisana.
Milan
Kundera – Nieznośna lekkość bytu
Powroty do ważnych książek z młodości bywają
olśnieniem.
















