John Everett Millais - "Ofelia", 1851-52
„Śmierć
jest czymś naturalnym, bezsprzecznym i nieuniknionym. Tak naprawdę jednak
zwykliśmy się zachowywać w taki sposób, jak gdyby było inaczej. Bezsprzecznie
przejawialiśmy tendencję do tego, by usuwać śmierć z pola widzenia, eliminować
ją z życia. Próbowaliśmy zabić śmierć milczeniem.” Od czasu gdy powyższe słowa
napisał Zygmunt Freud nic się nie zmieniło. Unikamy tematu. Nawet
skonfrontowani z odchodzeniem najbliższych. Zwłaszcza 1 listopada na
cmentarzach, gdzie bywamy z wizytą u zmarłych. Współczesny grobing niezbyt
wiele ma wspólnego z zadumą nad śmiercią. Zasłyszane dialogi dotyczą problematyki:
ile czasu w korkach, gdzie udało się zaparkować, po ile znicze, ładne te
chryzantemy, ale przepłacone, bo tuż za rogiem można taniej…o mieszkańcach
grobów rzadko kto się zająknie, a o samej śmierci martwa cisza. A gdyby tak
porozmawiać o umieraniu? Ale jak? Poniżej 12 przykładów z tysięcy możliwych:

emocjonalnie
Éric-Emmanuel Schmitt - „Oskar i pani Róża”
Światowy hit o oswajaniu śmierci. 10 dni i
każdy jest jak 10 lat przyszłego życia małego chłopca. Życia, którego dodajmy nie
będzie miał. Ta książka jest jak szantaż emocjonalny, spróbujcie się nie
wzruszyć!
desperacko
„21 gramów”, reż. Alejandro Gonzales Innaritu
21 gramów to różnica
pomiędzy właściwym ciężarem ciała człowieka za życia i tuż po śmierci. Tyle
waży ludzka dusza? Jeden z bohaterów przyrównuje to do batonika lub garści cukierków.
Ale może to jednak najistotniejsze co mamy?
erudycyjnie
Julian Barnes – „Nie ma się czego bać”
Mistrzowsko o odchodzeniu najbliższych,
ale także o tym, jak umierali wielcy tego świata. Maestria frazy i skojarzeń, błyskotliwe
i lekkie pióro oraz cudowna ironia. Nie ma się czego bać, bo „śmierć jest słodka, uwalnia nas od strachu przed
śmiercią".
precyzyjnie
„Samotny
mężczyzna”, reż. Tom Ford
Film o sile miłości, która nie pozwala żyć
bez tej drugiej osoby. Decyzja o końcu została już podjęta, trzeba tylko
wszystko szczegółowo przygotować. W zachwycających przestrzeniach i kostiumach z
pięknego świata Toma Forda oraz z adekwatną muzyką Abla Korzeniowskiego. Ważny jest
każdy kadr, każdy gest, spojrzenie, światło, przedmiot. Wyestetyzowana precyzja
pożegnania.
inteligencko
„Inwazja
barbarzyńców”, reż. Denys Arcand
Galeria barwnych charakterów zebrana wokół
umierającego 50-letniego profesora by pożegnać przyjaciela, intelektualistę i
uroczego hedonistę. Błyskotliwe i sarkastyczne dialogi, zabawne sytuacje, rozliczenie z ideałami młodości. I wybór momentu odejścia.
życiowo
„Czułe
słówka”, reż. James L. Brooks
Emocjonalny roller coaster. Od
skomplikowanych relacji rodzinnych, przez małżeńskie zdrady, frustracje,
śmiech, rozpacz i zakochanie, po śmiertelną chorobę. I jeszcze szaleńcza jazda
samochodem po falach oceanu. A jak to jest zagrane! Debra Winger, Shirley
McLaine i Jack Nicholson.
hollywoodzko
„Joe
Black”, reż. Martin Brest
Któż się oprze wizerunkowi tak pięknej
śmierci, skoro jej ucieleśnieniem jest uroczy Brad Pitt w blasku fajerwerków…
badawczo
Mary Roach – „Sztywniak. Osobliwe Życie Nieboszczyków”
Z poczuciem humoru o życiu ludzkiego ciała
w trakcie umierania i po śmierci. Fakty i ciekawostki. Osobliwe makabreski
opisane w lekki, czasami dowcipny sposób. Jak niszczeją poszczególne organy? W
jakich okolicznościach praktykują przyszli lekarze? Ile żyje głowa po odcięciu od ciała? Czysta
biologia.
dotkliwie
Agata Tuszyńska – „Ćwiczenia z utraty”
Niemal „na gorąco” pisany dziennik o współwalce
ze śmiertelną chorobą. O miłości, przyjaźni, literaturze i sztuce. Plus pełen
wachlarz silnych emocji. Nieuchronność śmierci i heroiczno-trywialna codzienność.
Budujące i wzruszające.
malarsko
„Ogród rozkoszy ziemskich”, reż. Lech Majewski
W najpiękniejszej umieralni czyli w
Wenecji z gęstym od niezwykłych obrazów dziełem Hieronima Boscha ”Ogród
rozkoszy ziemskich” para kochanków tworzy swój krótkotrwały świat. Refleksyjne,
malownicze. Sztuka i tworzenie są jak tlen.
wyczekująco
„Melancholia”, reż. Lars von Trier
Opowieść o zbliżającym się końcu. Wydarzy
się? Ale co dokładnie? Jak się przygotować? I jak tego oczekiwać? Depresyjnie?
Rozpaczliwie? Z pewnością w oszałamiającej scenerii, więc warto oglądać na
dużym ekranie.
średniowiecznie, czyli „memento mori”
„Siódma pieczęć”, reż. Ingmar Bergman
Przyjdzie. Niespodziewanie spodziewana. Zawsze
można spróbować zagrać z nią w szachy…
ale skoro my mamy jeszcze czas, to warto z tego czasu skorzystać












Uwielbiam Pani wpisy.
OdpowiedzUsuńGust, poczucie estetyki i klasa.
Bardzo dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń