niedziela, 10 stycznia 2021

Anna Kozłowska - Przeczytane 2020

Najlepsze przeczytane w minionym 2020 roku - kolejność jak zawsze przypadkowa. Większość tekstów publikowałam na moim Instagramie Raptularz by Miriam Markotna na gorąco tuż po odwróceniu ostatniej strony książki. Zdjęcia książek w rozmaitym otoczeniu również z mojego Insta.


Rebecca Makkai - wierzyliśmy jak nikt

z Raptularza: Z każdym przeczytanym rozdziałem byłam bardziej poruszona, a kończąc głęboko wzruszona. Czy dlatego, że czytałam w dwa ostatnie dni minionego roku i skończyłam wieczorem w sylwestra? Czy tak to jest napisane, że dotyka? Trochę to opowieść o doświadczeniu pokolenia zarażonego strachem, o małych i dużych dramatach wpisanych w okoliczności ciągłej niepewności. I nasz pandemiczny moment też się w tamtych lękach mocno odbija. Dla wielu to była książka 2020 roku. Dobrze skonstruowana i napisana powieść obyczajowa z wciągającą fabułą i ciekawymi bohaterami. A emocje niech każdy dołoży własne.





Etgar Keret - Usterka na skraju galaktyki

z Raptularza: Uczta dla wyobraźni. Już od pierwszego opowiadania rozszerza się horyzont, puchnie przestrzeń postrzegania. Uwielbiam czytać Kereta, bo każda szczypta surrealizmu, każda garstka absurdu tak trafnie odkrywa nasze prawdziwe emocje, uczucia i tak dotkliwie pokazuje z czym musimy się w życiu zmierzyć. Wspaniale się czyta, można śmiać się na głos, by za chwilę wprost przeciwnie. Bywa śmiesznie, tragicznie, poetycko, nostalgicznie… rollercoaster!




Marina Abramović – Pokonać mur

z Raptularza: Inspiracja. nie tylko dla ludzi parających się sztuką. Ta książka jest wtajemniczeniem dla laików próbujących rozkminić sztukę performansu, a Marina Abramović frapującą przewodniczką w drodze do pokonywania wszelkich murów: życiowych, artystycznych i metaforycznych. Stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy sztuki współczesnej po ogromnym sukcesie filmu dokumentalnego „Marina Abramović: artystka obecna” (2012). Czytając o doświadczeniach uduchowionych podróży na wschód wynotowałam: „jak bardzo ograniczona jest kultura zachodu w kwestii pojmowania prawdziwych ograniczeń rządzących ludzkim ciałem i umysłem”. Sporo mamy do odkrycia.


Charlie LeDuff - Detroit Sekcja zwłok Ameryki

z Raptularza: Bardzo trzeba coś kochać by pisać o tym w tak poruszający sposób? Charlie LeDuff miasto Detroit ma w trzewiach, w krwiobiegu. Ma też węch rasowego dziennikarza, albo raczej gończego psa. Oraz nieopierzony język. Pisze z nerwem, na wkurzeniu, gęsto i soczyście. Prześwietla przekręty, obnaża cynizm i nieporadność zarządzających. Jest w tym bezlitosny i zażarty. Ta książka jest znakomita choć rzeczywistość w niej opisana trudna do przeżycia. To prawdziwa sekcja zwłok miasta-bankruta. Porywająca!




Szczepan Twardoch - Pokora

z Raptularza: Ciekawią mnie bohaterowie książek Twardocha. Niezwycięscy, szamoczący się, upokarzani przez życie. Wplątani w skomplikowaną sieć zależności. Nieszczęśliwi w miłości, bo nawet jeśli osiągną zdroworozsądkową stabilność, to za moment stracą ją na własne życzenie, z powodu własnego impulsywnego wyboru. W tej ostatniej powieści Alois Pokora targany wiatrem historii miota się, co chwilę ktoś każe mu się określić: światopoglądowo, politycznie, narodowościowo. A świat pędzi ze swoimi wojnami, rewolucjami, przepychankami. Decyzja, czy mieć czy nie mieć broń staje się hamletowskim pytaniem być czy nie być. W czasie czytania Alois bardzo przypominał mi się bohatera filmu Kieślowskiego „Przypadek” granego przez młodziutkiego Bogusława Lindę. Świadomy czy przypadkowy, żaden wybór nie okazał się dobry. P.s. znakomicie adekwatna okładka

 


Erich Maria Remarque – Nim nadejdzie lato

z Raptularza: Nim nadejdzie lato. Powieść o tym, co można zrobić zanim nadejdzie coś, co z pewnością nadejdzie. Czekać bezwolnie czy jednak żyć własnym oddechem? Mądra książka i jak to zawsze u Remarque’a pięknie napisana. I jakoś tak znów mi blisko do jego melancholijnych bohaterów, outsiderów na własne życzenie. Lubię wracać do powieści Remarque’a - doceniam ich spokój ponad zgiełkiem i wrzaskiem współczesnych bestsellerów.






Piotr Szarota – Paryż 1938

My już wiemy, jak to się potoczyło. Oni w 1938 roku jeszcze balansowali na krawędzi. Piotr Szarota doskonale uchwycił ten decydujący moment historii w przedwojennym Paryżu, który był wówczas stolicą świata.









Mikołaj Grynberg – Poufne

z Raptularza: Wchłonęłam zachłannie. Zbyt łapczywie. Bo czekałam z niecierpliwością na kolejna książkę Mikołaja Grynberga. A to utwór do powolnego czytania, smakowania zdań i przestrzeni między słowami. O rodzinie i wszystkich światłocieniach tych skomplikowanych relacji. Piękna książka. I znów zaczynam czekanie na kolejną.








Paulina Jóźwik – Strupki

z Raptularza: „Oto narodziła się pisarka” stwierdziła Joanna Bator, a wydawca wydrukował tę opinię na okładce. Narodziła się wspaniała pisarka. Czujna, delikatna, zmysłowa. zachwyciło mnie, w jaki sposób patrzy i opisuje świat. znakomity debiut! Aż chciałoby się natychmiast wskoczyć do tej opowieści i pójść na spacer nad wodę albo (spoiler!) poprzymierzać te kolorowe sukienki... jedna z pierwszych książek przeczytanych w 2020 i już się obawiam, że nic lepszego w tym roku nie przeczytam. (dopisek 10 stycznia 2021 na szczęście dla mnie było jeszcze sporo dobrej literatury)



Anna Dziewit-Meller - Od jednego Lucypera

z Raptularza: Czytałam z węglowym pyłem w płucach i w mózgu. Znam Śląsk tylko z filmów Kutza. Dotkliwy, a nie folklorystyczny obraz odnalazłam również w tej powieści. Kilka pokoleń kobiet wychowanych w szponach węgla. I porażający moment w historii, gdy władza w pogoni za utrzymaniem władzy traci rozum. Te fragmenty czytałam z przeczuciem silnego przełożenia na współczesność. Bardzo dobra książka! Chciałabym, żeby tak dobrze napisane i mądre pozycje zyskały miano "kobiecej literatury" (jeśli już trzeba by wyszczególniać...)


Elena Ferrante – Czas porzucenia

z Raptularza: Tak, jestem fanką Eleny Ferrante, od kiedy wzięłam do ręki (z niezbyt zachęcającą pierwszą polską okładką) Genialną przyjaciółkę. Tak, przeczytałam wszystkie jej książki. Nie, nie mam potrzeby dowiedzieć się, kto się kryje pod pseudonimem Elena Ferrante. Tak samo jak Banksy i jego prawdziwa tożsamość nie są dla mnie ważne w odbierze jego sztuki. Odbieram, wchłaniam. Jestem poruszona, często zachwycona. A Ferrante potrafi wnikliwie opisać skomplikowane emocje zwykłych codziennych wydarzeń. Lubię być w tym świecie, choć bywa smutnawo, melancholijnie. I życie nie rozpieszcza. No cóż, nie mija się to z prawdą. „Czas porzucenia” jest bardzo emocjonalną powieścią o przeżywaniu rozstania. Mięsista, soczysta, bolesna.


Rebecca Solnit - Mężczyźni objaśniają mi świat

z Raptularza: cytat pierwszy: „…na kampusie wielkiego uniwersytetu zgwałcono kilka kobiet. Władze poradziły wszystkim studentkom, żeby nie wychodziły po zmroku, a najlepiej, żeby nie wychodziły w ogóle. Jacyś żartownisie rozwiesili plakaty proponujące inny środek zaradczy: wykluczenie z kampusu po zmroku wszystkich mężczyzn. Było to równie logiczne rozwiązanie, mężczyzn jednak zaszokowała sugestia, że mieliby zniknąć, stracić swobodę ruchu i możliwość uczestnictwa tylko z powodu przemocy dokonywanej przez jednego człowieka”

cytat drugi: „Ci, których przeraża równość małżeńska są (…) tak samo przerażeni wizją równości w parach heteroseksualnych jak równością par tej samej płci.”
I tak na każdej stronie czarno na białym o tym, ile jeszcze trzeba ponaprawiać po dziadersach. Czytajcie, zmieniajcie świat na bardziej sprawiedliwy, poproszę, a zwracam się głównie do pokolenia młodych ludzi.



Paweł Piotr Reszka – Płuczki, Poszukiwacze żydowskiego złota

z Raptularza: Oj, przeczołgała mnie ta książka. Mądrze skomponowana, świetnie napisana. nieoceniająca. To w nas budzą się oskarżenia. Ja oskarżyłabym tych wszystkich, którzy przed wojną mówili i pisali słowa, które doprowadziły do czynów. W czasie wojny do pieców krematoryjnych, a po wojnie do przekopywania poobozowych terenów w poszukiwaniu złota należącego do ofiar. Czytanie o konsekwencjach tym bardziej przeraża, gdy dziś znów słychać słowa odbierające ludziom godność. Dzwonki alarmowe są coraz głośniejsze...






Didier Eribon - Powrót do Reims

z Raptularza: Dla tych, co pogodzili się z własnym pochodzeniem, pozbawili wstydu za rodziców, znaleźli siłę i odwagę by skonfrontować się z tym, co nas kształtowało - czyli w skrócie dla świadomych dorosłych. trochę też filozofii i sporo ciekawych analiz społecznych i politycznych. zdjęcie zrobiłam latem w pełnym słońcu, okładka mnie zachwyciła





Agnieszka Passendorfer - 13 lekcji miłości

Z Raptularza: Czy z tej książki można nauczyć się miłości lub czegoś o miłości? Moja odpowiedź waha się między „z pewnością” do „nie wiem”. Choć najważniejszy wniosek to ten, że na miłość nie można się przygotować, ani od miłości odzwyczaić. Po przeczytaniu tak szczerze opisanych trudnych i pięknych wydarzeń jestem jednocześnie poturbowana i rozświetlona. Udręka w dobie koronawirusa. Ta książka jest jak prawdziwe katharsis. I dla piszącej i dla czytającej, czego silnie doświadczyłam. I też świetnie napisana! Z błyskiem i w blasku miłości właśnie… 





Wiktor Osiatyński – Ludzkie sprawy

z Raptularza: Dobrze jest dobrze rozmawiać. A nie każdy ma codzienny osobisty dostęp do rozmów z ludźmi z tak wielu dziedzin i z takimi życiowymi doświadczeniami - dlatego takie książki powinno się czytać przynajmniej w dawkach jedną na miesiąc. Choćby po to, żeby lepiej i mądrzej żyć.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz