poniedziałek, 2 lutego 2015

Kamila Straszyńska - się czyta


 
Dziwne. W raporcie Biblioteki Narodowej o stanie czytelnictwa na rok 2014 widzimy straszne rzeczy. Według statystyk coraz mniej ludzi korzysta z bibliotek, kupuje książki czy jest w stanie przeczytać tekst dłuższy niż 3 strony maszynopisu. Ilość wydawanych w Polsce książek jest niepomiernie mniejsza niż w pozostałych krajach Unii Europejskiej. Około 40% społeczeństwa czyta jedną książkę na cały rok, a tylko 11% - 7 lub więcej. Porażająco niskie zainteresowanie czytaniem według sondaży kłóci się jednak z ostatnio zauważalną tendencją.

Chyba każdy dostrzegł, że czytanie jest teraz modne. Chcesz być cool?  Dobrze się ubieraj, pij kawę i dużo czytaj. To oczywiście nie jest zła moda - to wspaniale, że książki ciągle mają wyższy "status społeczny" niż X Factor. Czasami trend przepoczwarza się w przerost formy nad treścią i ludzie zaczynają nosić wszelkie możliwe tomiszcza na wierzchu - żeby WSZYSCY WIDZIELI. To jednak pojedyncze wypadki.  Ogólne i coraz bardziej powszechne umiłowanie czytania,  to wspaniały znak na przyszłość. Nawet facebookowe chwalenie się ilością zaplanowanych książek na 2015 rok, to coś pozytywnego, zwłaszcza przypominając sobie te potworne statystki Biblioteki Narodowej.

Nikt nikogo do czytania nie może zmusić. Każde dzieło, nawet najlepsze, wpychane na siłę w szkole jako lektura, wydaje się męczarnią nie do przejścia (o ile w ogóle zadamy sobie trud sięgnięcia po nie). Z kolei własny czytelniczy wybór potrafi przesłonić realny świat. Czyta się wtedy wszędzie i zawsze, a gdy podniesie się wzrok znad książki, trzeba dać sobie chwilę, by przypomnieć sobie - gdzie ja właściwie jestem. Bycie czytelnikiem to pewien styl. Moda przemija - styl nie.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz