Dziwne.
W raporcie Biblioteki Narodowej o stanie czytelnictwa na rok 2014 widzimy
straszne rzeczy. Według statystyk coraz mniej ludzi korzysta z bibliotek,
kupuje książki czy jest w stanie przeczytać tekst dłuższy niż 3 strony
maszynopisu. Ilość wydawanych w Polsce książek jest niepomiernie mniejsza niż w
pozostałych krajach Unii Europejskiej. Około 40% społeczeństwa czyta jedną
książkę na cały rok, a tylko 11% - 7 lub więcej. Porażająco niskie
zainteresowanie czytaniem według sondaży kłóci się jednak z ostatnio zauważalną
tendencją.
Chyba
każdy dostrzegł, że czytanie jest teraz modne. Chcesz być cool? Dobrze się ubieraj, pij kawę i dużo czytaj.
To oczywiście nie jest zła moda - to wspaniale, że książki ciągle mają wyższy
"status społeczny" niż X Factor. Czasami trend przepoczwarza się w
przerost formy nad treścią i ludzie zaczynają nosić wszelkie możliwe tomiszcza
na wierzchu - żeby WSZYSCY WIDZIELI. To jednak pojedyncze wypadki. Ogólne i coraz bardziej powszechne umiłowanie
czytania, to wspaniały znak na
przyszłość. Nawet facebookowe chwalenie się ilością zaplanowanych książek na
2015 rok, to coś pozytywnego, zwłaszcza przypominając sobie te potworne
statystki Biblioteki Narodowej.
Nikt
nikogo do czytania nie może zmusić. Każde dzieło, nawet najlepsze, wpychane na
siłę w szkole jako lektura, wydaje się męczarnią nie do przejścia (o ile w
ogóle zadamy sobie trud sięgnięcia po nie). Z kolei własny czytelniczy wybór
potrafi przesłonić realny świat. Czyta się wtedy wszędzie i zawsze, a gdy
podniesie się wzrok znad książki, trzeba dać sobie chwilę, by przypomnieć sobie
- gdzie ja właściwie jestem. Bycie czytelnikiem to pewien styl. Moda przemija -
styl nie.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz