środa, 13 kwietnia 2016

Kamila Straszyńska - Odwaga zapomnienia



Czy istnieją rzeczy wieczne? Co w ogóle znaczy "wieczny"?  Istnieją przecież zjawiska, które trwają w czasie i przestrzeni nawet przez setki lat, ale tak bardzo tracą na ważności, że nawet ich nie dostrzegamy. Niektóre przyjmujemy za pewnik, stały element rzeczywistości. Tak zazwyczaj pojmujemy też dzieła sztuki. Vita brevis, ars longa. Artystom wydaje się, że zyskują nieśmiertelność pozostawiając po sobie niezniszczalną spuściznę. To, co może jednak zburzyć pomnik trwalszy niż ze spiżu, to zapomnienie. Co z tego, że przetrwają manuskrypty, że obrazy będą wisiały za szklaną osłoną, jeśli zostaną zapomniane, wyrzucone ze społecznej wyobraźni? Czy wtedy, nawet gdy będą fizycznie istnieć, będą wieczne?

Dzisiejsza sztuka opiera się w głównej mierze na konceptualizmie. Ten barokowy charakter objawia się w wielu aspektach współczesności. Na intrygującym pomyśle, intelektualnej rozkoszy rozwiązywania zagadek zamkniętych w dziele bazują przede wszystkim sztuki wizualne. W zasadzie już od Duchampa i dadaistów koncept zaczął przeważać nad aspektem technicznym wykonania. Teorie artysty są absolutną podstawą do obcowania z jego pracami. Filozofia bywa jedynym powodem, dla którego dany przedmiot pojmujemy jako sztukę. Dlatego od doktryny należy zacząć, albo chociaż na niej skończyć. Zazwyczaj trzeba przebyć drogę przez negację wszystkiego, co dotąd było pewne.

Współcześni artyści negują nie tylko dotychczasowe techniki artystyczne, ale także przekonania, przyzwyczajenia i obecną filozofię postrzegania sztuki. Jak to robią? Podam bardzo aktualny przykład. W notabene Wiecznym Mieście pojawiła się ostatnio  (w tym miesiącu) nowa praca Williama Kentridge'a. Wzdłuż Tybru narysowane zostały postaci i fragmenty historii Rzymu, w losowej kolejności, tak triumfy, jak i porażki (tytuł dzieła to Triumphs and Laments). Przechadzając się nad rzeką, na długości 500 metrów możemy spotkać 80 figur. Są tam starożytni bogowie i śmierć wyobrażająca średniowieczne plagi. Jest Wilczyca Kapitolińska i Anita Ekberg w Fontannie Di Trevi. A wszystko wykonane techniką... czyszczenia murów. Projekty Williama Kentridge'a jakby wyłoniły się z kamieni po zmyciu z nich fragmentów kurzu minionych stuleci.

W tej pracy Kentridge gra z ludzką pamięcią. Nie chodzi wyłącznie o to, że przywołał przeszłość. Odświeżając ściany, odświeżył też zbiorową pamięć miasta i jego mieszkańców. Ale siłą tego projektu jest niezwykle odważny koncept. Koncept zapomnienia. Ze względu na technikę wykonania za kilka lat rysunki znikną. Jest to pewne i w pełni świadome ze strony artysty. W tej odwadze stworzenia czegoś, co przestanie istnieć, znajduję coś niezwykle wzruszającego. To prawdziwie głęboka refleksja nad przemijaniem i naszą pamięcią. To wielka moc autora w nietrzymaniu się kurczowo nieśmiertelności. Pozwala przeminąć swojemu dziełu, jak i on przeminie. I tak jak przeminęły wszystkie wymalowane wzdłuż Tybru wydarzenia i osoby.

Nie tylko innowacyjne metody i pomysły stanowią o randze dzieła sztuki. Wszak rysunek to jedna z najbardziej tradycyjnych form sztuk pięknych. Także koncept nie musi opierać się na pogłębionych studiach indyjskich rytuałów, by być piękny i dający do myślenia. William Kentridge z całą prostotą swojego pomysłu, stworzył coś, co podoba się i oku i duszy.

(Aż ciśnie się na usta: mniej znaczy więcej.)








*** 

Nie tylko projekt Triumphs and Laments jest igraniem z ulotnością sztuki. William Kentridge pracując nad swoimi dziełami, często powraca do metody tworzenia wielu obrazów na jednym płótnie, zmazując poprzednie elementy. Stare rysunki znikają, żeby na ich miejsce mogły pojawić się nowe. Artysta rejestruje jednak wszystkie fazy na zdjęciach. W wyniku ich montażu powstają piękne, surrealistyczne animacje. 

"Felix in exile" to impresja na temat straty. Opowiada o mężczyźnie, który dowiaduje się, że jego żona nie żyje. Warto dodać, że William Kentridge urodził się i wychował w RPA, gdzie na własne oczy widział skutki apartheidu. Jego prace często nawiązują do tego tematu i stanowią próbę rozliczenia się z przeszłością.







Więcej o artyście:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz